czwartek, 19 stycznia 2012

Rozdział 3

***
Rano pojechałam z mamą do lekarza. Okazało się, że jedynie potłukłam nogę. Niestety, usztywnił mi ją i zawinął w bandaż, który muszę nosić tydzień. No cóż.. zawsze mogło być gorzej..
W domu wszystko zaczyna się układać. Marta znalazła odpowiednią uczelnie. Ja zapisałam się do szkoły ( na szczęście mam jeszcze dwa miesiące wakacji. ) Mama czuje się dobrze. Dwa razy w tygodniu jeździ na badania kontrolne do kliniki i właśnie tam znalazła pracę jako terapeuta; psycholog. Prowadzi zajęcia z ludźmi, którzy myślą, że choroba to wyrok śmierci. Pokazuje, że mogą z nią żyć, a sama jest najlepszym tego przykładem. 

- Kaśka.!! - usłyszałam podniecony głos Marty
- Co taam.?
- Chodź szybko, ktoś do Ciebie. 
Wstałam powoli z łóżka, odłożyłam laptopa, trochę się ogarnęłam i zeszłam na dół. W drzwiach stał Zayan.
- Cześć Kate. - uśmiechnął się. 
- Hey.. - odpowiedziałam
- Chciałem sprawdzić jak się czujesz.? Oj ale widzę - zerknął na moją nogę. - że nie zbyt dobrze.
- Nie jest źle, mam tylko lekko potłuczoną. - wyjaśniłam. - Wejdź. - zaproponowałam. 
- Oh.. niestety nie mogę, śpieszymy się do wytwórni.- wskazał na samochód, a z niego wyglądających chłopaków. Pomachali do nas. Zayan się zaśmiał, a ja uśmiechnęłam.
- Rozumiem. 
- Tak właściwie, chcę Cie na przeprosiny zaprosić wieczorem do nas. Chłopcy chcą cię poznać.. yy.. trochę im wieczorem o Tobie opowiedziałem. 
Zarumieniłam się. Nie wiedziałam co zrobić, przyjść do nich.. nie chcę wyjść na łatwą laskę.. podnieconą fankę. Przez dłuższą chwilę nic nie mówiłam.. nagle przy nas pojawił się Niall.
- Nie możesz odmówić. - słodko się uśmiechnął. - Zayan by tego nie zniósł, wczoraj myślałem, ze wyjdzie z siebie, opowiadając o tobie. 
- Niall! Ech..- Zayan na niego krzyknął, i się zarumienił. Blondyn zaśmiał się a ja mu towarzyszyłam. 
- tak po za tym.. jestem Niall. - przedstawił mi się.
- Wiem, wiem. - w dalszym ciągu się śmiałam.
- No tak, a Ty jesteś ta słynna Kate. Miło mi.- podał mi rękę.  - uśmiechnęłam się.
- Chodźcie, bo się spóźnimy! - to był chyba głos Louisa. Uśmiechną się do mnie.
- Musimy już iść. - powiedział Zayan. Skorzystasz z zaproszenia.?- zapytał, ale nie był pewny mojej reakcji
- Nie daj się prosić - przekonywał mnie Niall
- No dobrze. to o której mam być?
- O osiemnastej przyjdę po Ciebie, dobrze? - rzekł Zayan.
- Ekhym, chciałabym zauważyć, że mieszkacie tuż obok, powinnam sama trafić.
- No ale wypada, żebym przyszedł po dziewcz.. - zaciął się, zorientował się że nie idę tylko i wyłącznie do niego - zawstydził się i pochylił głowę. Blondynek zaczął się śmiać.
- Przyjdź po mnie, tak na wszelki wypadek, znając moje szczęście.. - chciałam jakoś wybrną z tej sytuacji, ale chyba mi sie nie udało. Zayan spojrzał na mnie i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. 
- To my już lecimy. - powiedział Niall, i odszedł.
- Do zobaczenia - powiedział Zayan
Weszłam do domu. Musiał pogadać z dziewczynami. Zadzwoniłam Do Ani, na szczęście była u niej też Dominika. 
Oczywiście, na początku nie uwierzyły mi, że poznałam członków zespołu One Direction. Musiałam je długo przekonywać, że mieszkają tuż obok mojego domu. gdy mi się udało wpadły w szał.  Zadawały mi tyle pytań. Wytłumaczyłam, że narazie rozmawiałam tylko z Zayan'em i Niall'em. - pisk :D - i zostałam zaproszona do nich dzisiaj wieczorem. - jeszcze większa radość. - jakąś godzinę rozmawiałyśmy o tym w co mam się ubrać. Anka była za delikatna sukienką, natomiast Dominika, za odważnym strojem. 
Nie mogę sie doczekać tego spotkania.. 

***





Odważny strój, czy delikatna sukienka?  ;D 
Pewnie słabe, ale polubiłam pisać. ;) 
Dziękuje za  tyle wejść, chodź w większości to pewnie moje przyjaciółki. ;D 




3 komentarze: