czwartek, 2 lutego 2012

Rozdział 9

 ____
Była godzina wpół do 16. Chłopcy zaraz kończą zajęcia. Przez ten czas, gadałam z siostrą. Trochę o tacie, trochę o tym jakby było gdyby on do nas wrócił... Przerwał nam jego głos.
- No dzisiaj już koniec. Aaa no i jeszcze zobaczymy filmik z waszych zajęć.
- I taniec Kate - przypomniaała Marta.
- Ale po co? - lubię tańczyć, ale nie uważam abym potrafiła robić to dobrze.
- Bo chcę aby Ci kolesie - Zayn wskazał na resztę zespołu - wiedzieli jaką mam utalentowaną dziewczynę - uśmiechnął się
- Oni już to wiedzą - powiedziałam śmiejąc się.
- Koniec dyskusji. Oglądamy - powiedział stanowczo tato
- Eh.. no dobrze. Ale macie się ze mnie nie śmiać.
Pokiwali tyko głowami. Ale niestety zdążyłam już ich poznać.
Przeszliśmy do pomieszczenia obok. Po jednej stronie była sofa, jakieś fotele i duże poduchy po drugiej wielki ekran, zajmujący całą ścianę.  
- Wow - wyrwało się Marcie.
Zaśmiałam się i siadłam na środku sofy. Przy mnie siedział oczywiście Zayn, z drugiej strony Louis. Na fotelach Niall, Liam, Marta i Tato. Na podłodze, tuż pod moimi nogami położył się Harry.
Lou coś świrował, czepiając się Loczka.
- Na początek wasze zajęcia. - powiedział tato.
Obejrzeliśmy nagranie. Ojciec omawiał, każdy ich ruch. Krytykował, chwalił.. A tak po za tym to Zayn, naprawdę dobrze tańczy.
 Po około dziesięciu minutach skończyli.
- No to teraz pokaże wam jak się tańczy - zaśmiał się i pościł nasz filmik 
Wow. Nawet nie wiedziałam, że robiliśmy takie.. trudne figury. Niektóre widziałam po raz pierwszy.  Nawet na turniejach, nie tańczyłam, tak.. tak jak z tatą.
Patrzyłam jak zareagują.  Nikt się nie poruszył, oglądali jak zaczarowani. Spojrzałam na ojca on też zauważył ich zachowanie. Uśmiechnął się do mnie.
Filmik się skończył
- I jak? - zapytałam niepewnie 
- Ekhym - chrząknął Liam.
Nie ma jak wyczerpująca odpowiedz, nie? ;D
- Kate to byłaś, naprawdę ty? - zdziwił się Harry
- A co aż tak że? - Zaśmiałam się.
- Niee. To było.. było.. piękne
- Naprawdę, genialnie tańczysz - powiedział Liam
- Dzięki - powiedziałam rumieniąc się
Zayn, objął mnie. Na każdym kroku pokazywał, że mu na mnie zależy.

- Przepraszam, ale ja już muszę iść do następnej grupy - powiedział tato
-To my się zbieramy - oznajmiła Marta
- Nie poczekajcie, skończę te zajęcia i pójdziemy razem na obiad.
- Emm.. no dobrze
- Możecie zostać, w tym pokoju - powiedział i wyszedł.

- No stary.. Ty to masz dziewczynę- powiedział Niall, klepiąc Zayna po ramieniu.
- Wiem, wiem i jestem z niej bardzo dumny - szeroko się uśmiechnął.
W pewnej chwili, poczułam, że jestem w powietrzu. No tak. To był Lou, Trzyma mnie w ramionach.
- błagam... postaw mnie na ziemię.
- Mam lepszy pomysł
Zamiast tego, położył mnie na sofie, a moja głowa znalazła się na nogach Zayna
- A tak nie lepiej?- zapytał zadowolony Lou
- No.. mi pasuje - uśmiechnął się szeroko Zayn, bawiąc się moimi włosami.

Przesiedzieliśmy tak trochę czasu. Była godzina 17. Wpadł do nas tato
- Przepraszam was dzieci, ale nie pójdę dzisiaj z wami do knajpy.
- Emm.. a coś się stało? - zapytałam.
- Nie, nie. po prostu zadzwonił do mnie  Johny czyli drugi nauczyciel w naszej szkole, że źle się czuje i czy mógłbym go zastąpić. zgodziłem się.
- No dobrze. To my idziemy - powiedziala lekko zawiedziona Marta.
- Jeszcze się spotkamy - uśmiechnął się i pożegnał się ze wszystkimi.

Wyszliśmy z budynku.
- No to co robimy? - zapytał Niall
- Nie  wiem jak wy. Ale ja potrzebuje zakupów.- powiedziała Marta.
- No to my idziemy do jakiejś galerii. - oznajmiłam.
- Pa chłopaki - pożegnaa się i poszła w druga stronę.
- Emm Marta, poczekaj.! - krzyknełam.
- Co tam? - zapytała.
- A Ty wiesz, gdzie chcesz iść. Mieszkamy tu zaledwie dwa tygodnie. I nie byłyśmy jeszcze, same w centrum. - zaśmiałam się.
- Oj tam.. poradzimy sobie.
- Chwila. - spojrzałam w stronę chłopców, z którymi nie zdążyłam jeszcze się pożegnać. Uśmiechnęłam się do Zayna.
- Idziemy z wami - powiedział mój chłopak.
- Nie.. chciałam się tylko spytać w którą mamy iść stronę - wyjaśniłam.
- A może jednak z wami pójdziemy - powiedział Lou
- Ja jestem za. Wstąpimy do jakiejś knajpy. - powiedział Niall radośnie.
- Emm.. dobry pomysł ja też sobie kupię jakieś ciuszki - powiedział Liam
Zaśmieliśmy się.
- Ale wasze fanki..
- One są zawsze, ale już się do tego przyzwyczailiśmy. - przerwał mi Hazza
- Nie masz co się nimi przejmować - powiedział  Lou
- A paparazzi? - zapytała Marta - będą pytać kim jesteśmy.
- Damy radę - powiedział Niall
- No to idziemy - oznajmił Liam.
Pierwszy ruszył Lou i Harry. Zaraz za nimi Niall Liam i Marta która się z nimi zaprzyjaźniła. I z tego co zauważyłam czuła się dobrze w ich towarzystwie. Ja z Zaynem szliśmy na końcu. Tak aby nie słyszeli o czym rozmawiamy.
- Emm.. Kate.. poszłabyś dzisiaj ze mną wieczorem na kolację? - zapytał uciekając wzrokiem.
- Zapraszasz mnie na randkę? - zaśmiałam się
- Właściwie, to tak.
- Zayn musimy porozmawiać - przystanełam.
- Tak?
- Bo to wszystko, dzieje się tak  szybko. No wiesz.. my.. znamy się tylko tydzień. A zaszło już calkiem daleko..
- No waśnie.. chciałem to naprawić. Chce Bardziej o Ciebie dbać. Pominąłem tyle rzeczy...
- Nie o to mi chodzi. Zrozum.. nie wiem czy będę umiała poradzić sobie z twoimi fankami. Jak one dowiedzą się, że jesteśmy razem, to mnie zabiją i wcale nie żartuje. Ja.. nie jestem pewna, czy będę odpowiednią dziewczyną dla ciebie. Nie jestem sławna, ani nawet bogata..
Uciekam wzrokiem w dół, wiem że to co mówię to prawda.
- Kate.. Kate spójrz na mnie.
A jeżeli on teraz zrozumie to co mu powiedziałam.. i mnie zostawi..
Ują dłońmi moją twarz. Spojrzał na mnie.
- Kate nigdy więcej tak nie mów. Rozumiesz? Kocham Cię. I właśnie dlatego jesteś najodpowiedniejszą dziewczyną dla mnie.
- Poczekaj, - zdjęłam jego dłonie z mojej twarzy - ale wiesz jak to może się skończyć. Media rozgłoszą, że jestem z tobą dla pieniędzy, albo sławy.
- Udowodnimy im, że to kłamstwo. Ale, jeżeli chodzi o mnie, to nie ma znaczenia co mówią ludzie.
Z powrotem położył dłonie na mojej twarzy. Pocałował mnie. Zaraz później przytulił
- Przepraszam, za to że jestem tak bardzo egoistyczny. I myślę o sobie. Ale nie przeżyłbym bez Ciebie ani jednego dnia. Chyba za bardzo Cię kocham - powiedział szeptem cały czas mnie przytulając.
- Ze wzajemnością - nie widziałam jego twarzy, ale czułam, że się uśmiecha.
Między nami, nie wiem skąd pojawił się Lou
- Ekhym.. gołąbeczki.. trochę już na was czekamy.
Odwróciłam się stali, przy nas wszyscy. Harry, Liam, Niall, Lou i Marta. Spojrzałam na Zayna, trochę się zaczerwienił, ale uśmiech nie znikał z jego twarzy.
- Em.. no to idziemy.! - pociągnęłam  Zayna za nadgarstek. Reszta ruszyła za nami. Doszliśmy do centrum. Tam wybraliśmy galerie. Na początek zajrzeliśmy do jakiejś knajpki bo Niall jak zwykle płakał z głodu. Następne dwie godziny spędziliśmy na zakupach. O 19. chłopcy odwieźli nas do domu.





____








1 komentarz: