***
Czyli mamy całe 40 minut na rozmowę.. Spojrzałem na Kate. Usiadła niepewnie, opierając się plecami o szklaną szybę kapsuły.
- Porozmawiamy? - zapytałem , po dłuższej chwili ciszy.
Pokiwała głową, zgadzając się na moją propozycję.
- A więc.. - nabrałem powietrze do płuc - Fuck. - zakląłem pod nosem - Kate, nie wiem co mogę jeszcze powiedzieć. Jest mi naprawdę przykro z powodu tego incydentu. Wiesz, dobrze że ta dziewczyna nic dla mnie nie znaczy. Kocham Cię. Chciałbym, żebyśmy znowu byli razem.. - spłynęła mi pojedyncza łza, którą natychmiast zmyłem. - Tęsknie za Tobą - dokończyłem,
- A tak do tych romantycznych scen, zmierzając. To wiesz że w ostatnim odcinku, w Pamiętnikach Wampirów, byłam pewna, że Elena wróci do Stefana, a Ona mu nagle wypala, z tekstem, że kocha Damona. No dobra może koleś jest seksowny, zadziorny i taki złowrogi, ale to Stefan jest jej przeznaczony. A po za tym, Stefan jest, to znaczy był, no bo teraz się zmienił pod wpływem Clausa. no.! A Claus chyba się zakochał w Caroline.. - szybko zdawała relację Kate
Stałem zdezorientowany. O czym Ona mówi?
- Kate! - przerwałem jej
Nawet nie zwróciła uwagi, na mnie
- na czym to ja.. a no, Claus chyba się zakochał w Caroline. Nawet fajnie, tylko że polubiłam Tylera..
- Kate!
- Tak.. przystojny wilkołak, z niego. Ale ostatnio stał się jakoś dziwny..
- Do jasnej cholery Kate o czym Ty mówisz?! - wrzasnąłem
- No właśnie, dlaczego mówi się do jasnej cholery a nie do ciemnej? Mi jakoś bardziej pasuje ta "ciemniejsza" wersja. Tak, od dziś będę tak już mówiła.
<<<< OCZAMI KATE >>>>
Spoglądał na mnie jak na idiotkę. Po prostu, próbowałam zmienić temat. Wiem, to było żenujące. Okey, Kaśka daj spokój. Przecież Ty bez Niego już dłużej nie wytrzymasz. - mówiłam do siebie. Skierowałam wzrok na Zayna
- Też Cię kocham - odezwałam się, uśmiechnięta
- Możesz powtórzyć? - zapytał z uroczym bananem na buźce
- Zastanawiam się dlaczego mówi się do 'jasnej cholery' a nie do 'ciemnej cholery' - zaśmiałam się
- Nie o to mi chodziło. to co powiedziałaś później.
- Postanowiłam, że od dziś będę mówiła do ciemnej cholery
Wywrócił oczami. Wstałam, podeszłam do niego dość blisko.
- Kocham Cię - szepnęłam
- Nie usłyszałem, możesz jeszcze raz powtórzyć.? - zapytał zadowolony
- Do ciemniej cholery Zaynie Maliku KOCHAM CIĘ.! - krzyknęłam
<<<< OCZAMI ZAYNA >>>>
I znowu, byłem najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi, ba na całej galaktyce. Delikatnie pocałowałem Kate. Tak mi brakowało jej słodkich warg. Znowu była MOJA. Moje serducho coraz szybciej ruchało płuco. Waliło jak szalone. Nasze pocałunki przeobrażały się, na bardziej namiętne. W pewnym momencie przerwała.
- Zayn, przepraszam. - powiedziała
- Za co? - spytałem zdezorientowany
- Za to, że byłam na Ciebie zła po tym pocałunku. Że tak na Ciebie naskoczyłam no i najważniejsze: przepraszam, że Ci nie zaufałam.
- Przeprosiny przyjęte. A teraz możemy wrócić do poprzedniej czynność? - uśmiechnąłem się zadziornie
- Zastanowię się - odpowiedziała
- Kobieto, wiesz że uzależniasz? - wypaliłem
- Staram się jak mogę - zaśmiała się
Pocałowałem ją znowu, po czym skierowałem się z pocałunkami w stronę szyi
- Nigdy, więcej mnie nie zostawiaj - szepnąłem i delikatnie przygryzłem płatek jej ucha. Drgnęła, co mnie usatysfakcjonowało.
Złapałem ją za dłoń. Siadłem na podłodze. Kate usiadła między moimi nogami, plecami opierając się o mój tors. Siedzieliśmy przytuleni, ciesząc się błogą ciszą. Uśmiechnąłem się do pod nosem. Zastanawiałem się nad tym co teraz czuje. Odgarnąłem włosy Kate, po czym całowałem ją po karku.
- Zayn chyba już wychodzimy - odezwała się po chwili
Otworzyły się szklane drzwi. Wysiedliśmy trzymając się za dłonie. Kapsuła odjechała i przyjechała następna, z której wypadli nasi przyjaciele.
- Czyli mamy rozumieć, że sobie wybaczyliście - powiedział Paul, patrząc na nasze splecione ręce.
Przytaknęliśmy, a oni rzucili się na nas, dosłownie się rzucili.
- No to musimy jakoś to uczcić. - powiedział Lou
- Impreza?! - zachęcał Hazza
- Chłopaki, przepraszam ale nie dzisiaj. Ja osobiście jestem zmęczona - powiedziała Kate
- Ekhym.., Zayn co wyście robili w tej kapsule?! - rzucił Nialler, na co wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem
- No dobra, to ja zmykam do domu, a wy idźcie gdzieś do klubu. - Kate
- Nie, nie, nie - szybko zaprzeczyłem - ja idę do Ciebie, Oni idą do klubu. - wskazałem na debili
Będąc już pod domem, ukochana pociągnęła za klamkę, ale drzwi były zamknięte
- Dziwne. Przecież w domu powinna być Marta i mama - rzekła
- nie masz kluczy? - zapytałem
- No nie. Nie były mi potrzebne. - odpowiedziała
Wyjęła telefon, zadzwoniła do swojej matki, lecz ta nie odbierała. Następnie zadzwoniła do siostry..
***
Okey jest rozdział 18.! No wiem, wiem że krótki - tak jakoś wyszło. :D
Dziękuje wszystkim za wszystko. :* :D